Witajcie kochani:)
Kiedy złożyłam zmówienie u MKM
na pikowaną sofkę do domu lalek, nie wiedziałam,
że tak szybko się z tym zamówieniem upora:)
Ja miałam uszyć do niej tylko podusie...
ale nawet i one były gotowe z sofką...
Mężusiu, jesteś nieoceniony, wprost NIESAMOWITY:)*
Popatrzcie same, czy miałam podstawy
do zachwytu nad tą wykonaną przez Niego sofką...
Kiedy sofka znalazła się w moich rękach,
w pośpiechu zaczęłam organizować pokój
dla lalek; powstały dwa szklane stoliki,
lampka nocna oraz szafa(z pojemnika shaby
na sztućce, kupionego kiedyś w Pepko.)
Domek zasiedliły dwie nie rozstające się
ze sobą bliźniaczki oraz niemowlę w wiklinowym wózku.
Jedna z bliźniaczek pasjami dzierga na drutach,
zdążyła zrobić już spory kawałek kocyka:)
Lada moment do domku wróci Boo
oraz Pierre,zwany Pierrotem-
to jego marynarka leżała na sofie
i to on przywiózł dziewczynkom
wieżę Eiffla:)
Lampka nocna jeszcze bez żarówki,
ale będzie ją miała,
myślę ,że pojawią się również inne
źródła światła- stojąca lampa podłogowa i żyrandol
że o świecznikach nie wspomnę:)
Fajnie się siedzi na sofce,ale do zabawy
z niemowlakiem lepiej siedzieć na dywanie:)
Kiedy Pierre wróci, powiesi obrazy,
wstawi książki do biblioteczki,
zrobi porządny stół
oraz powiesi zasłony w oknach
(kiedy już będą okna)
ale o tym w następnych postach:)
Spokojnej nocy:)
Już czas na sen:)
pa,pa!
Wasza M.Arta
+