piątek, 31 maja 2013

Wisząca ramka do zdjęć

Witajcie,
pytałyście mnie jak
wykorzystam transfer
z klatką.
Pomysł dojrzewał kilka dni.
Zfinalizowałam go dzisiaj.


Nostalgiczna ramka
na stare zdjęcia,
przetarty podnóżek,
stoliczek
z drzewa sandałowego,
fotel w sukience
z wykorzystanym starym haftem
utworzyły
romantyczny 
kącik wspomnień
przy schodach
w salonie...

gdzie mogę poczytać dobrą książkę,
oddać się wspomnieniom
segregując zdjęcia
do nowej ekspozycji
w wiszącej ramce...







Miłego dnia:))
Dziękuję Wam za wsparcie
i pozytywną energię,
której doświadczyłam  tak wiele
od Was w ostatnich dniach:)))

Jak widać-  nie poddaję się
i działam...

wtorek, 28 maja 2013

szpital, ludzka rzecz..

Kochani,
znikam na chwilę...
Na tak krótko,że pewnie
nawet tego nie zauważycie:)
Szpital, ludzka rzecz...
Operacje też...
Do zobaczenia po...
Pa, pa!

P.S. Aniołom ze wzruszeniem
dziękuję za wsparcie:))



niedziela, 26 maja 2013

Udało się...

Wreszcie !!!
Transfer za trzecim podejściem
zakończony sukcesem:))
Już miałam Was prosić o pomoc:)
Podjęłam jednak jeszcze jedna próbę...
Wykorzystałam grafikę
ze znanego wszystkim bloga
The Graphics Fairy LLC.


Prawdę mówiąc nie mam jeszcze koncepcji
jak wykorzystam swój transfer,
ale to już nie jest problemem:))
Najważniejsze, że go mam !!!


Miłego Dnia  Matki
i cudownej niedzieli:))

sobota, 25 maja 2013

Dom, okna i światło w domu

 

                               Światło,
                        najstarsze dziecko Boga,
                          to główny element
                            piękna budynku.
                              Thomas Fuller

                                  Dom
                        Strefa światła i spokoju.
                          przestrzeń zamknięta.
                                 nasza.
                          zbudowana od zera
                     z pierwszym talerzem i stołem.
                            wypełniona nami.
                                serdeczna.
                                  tkliwa.
                                bezpieczna
                                  strefa...
                         często ból i cierpienie,
                         czasem złocista poświata.
                             niesforne promienie
                       odzierają świat z codzienności,
                           dążą w stronę zachwytu.
                                 pochylenie.
                                    ciepło.
                                    zaduma.
                                dźwięki i smaki
                                    znane           
                                 i odkrywane.
                                   tradycja.
                          perlisty śmiech dziecka.
                                  dorastanie.
                                      ból.
                                     bunt.
                                 odchodzenie.
                                  powracanie.
                                 przemijanie.
                                    ogród.
                                   kwiaty.
                                zachwycenie.
                               radość życia...


        Przyjdzie taki czas,
        gdy ogród i światło
        wypełnią cały 
           nasz DOM ...
         kiedy nas już nie będzie 
                ...


piątek, 24 maja 2013

Rododendrony,podkładki i ostatni tulipan na Dzień Matki

"Każdą inną miłość
trzeba zdobywać,
trzeba na nią zasługiwać,
pokonując stojące na jej drodze
przeszkody,
Tylko miłość matki ma się
bez zdobywania i BEZ ZASŁUG ."
( wyłowione z sieci)

Za dwa dni
Dzień Matki.
Na tę okoliczność
rododendrony oszalały:)
Zakwitły
na czas!

Zanim rozkwitły
ich pączki wyglądały tak:

Byłam przekonana,że
będą w kolorze lila:)
Zadziwiły  wielce po rozkwitnięciu!



A tuż niepodal rozkwitłych
rododendronowych piękności,
jakby w ich cieniu
pojedyńczy,
ostatni z ostatnich,
wyprostowany dumnie,
przybrany  jedynie w krople rosy
tulipan-
wiosenny królewicz...


A tu zdjęcia kwiatów
na tle jednej z moich
wczorajszych zdobyczy
z klamociarni:


Zdobyczą tą było pięć 73-letnich podstawek
cynowo-ceramicznych z grafiką
przedstawiającą motywy
architektoniczne.



Wśród staroci dojrzałam również
 stary słoik.
Na razie przypadło mu
w udziale przechowywanie koronek,
ale chyba przywrócę mu starą funkcję-
będę w nim przechowywać
słodycze dla Janka:)


Wszystkim MAMOM
najlepsze życzenia
ślę w ich święto:))
Dziękuję Wam za Wasza obecność,
odwiedziny i miłe komentarze:))
Do miłego, pa, pa!
 

środa, 22 maja 2013

Aż żal,że przekwita...

Bo żal ...
Ja ciągle o tym bzie...
Jestem w sypialni i czuję jego zapach.
Mocny, intensywny.
Jak pierwsze młodzieńcze uczucie,
odurza i podnieca jednocześnie...


Gdybym tylko umiała przekazać
Wam ten upojny zapach,
który dociera do moich
nozdrzy...:))

Ale nie potrafię...
Mogę jedynie umieścić kilka zdjęć
dzisiejszej aranżacji
z bzem w roli głównej.

Uwieczniony na zdjęciach,
zostanie zatrzymany na znacznie dłużej
niz gdyby był tylko w wazonie...


                  Czy Wam też jest  go trochę żal?



Altannik...bzowy?

Z jednej strony  mojego tarasu
 raniuszek
lub rudzik w gnieździe,
z drugiej altannik (?)
przysiadł sobie na dachu swego domku,
delektujac się zapachem bzu,
który  tak pięknie kwitnie...
Jeszcze przez kilka dni może się
cieszyć jego widokiem
zanim  ten zbrązowieje i odda miejsce
innym kwiatom...
Samiczka będzie zachwycona...




A nasi panowie,
czyż nie potrafią
"umaić" domu na nasz
powrót?

Dobrą energię ślę
Wam Wszystkim:)))

wtorek, 21 maja 2013

Przyzwyczajamy się...

Wiatjcie,
dziś zacytuję fragment listu
napisanego kilka dni temu do kogoś miłego:

"Dziś, utrudzona wielce organizowaniem nowego kącika do odpoczynku w ogrodzie,położyłam się na kontikach na tarasie w pobliżu kratki porośniętej dławiszem, kiedy dostrzegłam wśród jego gałęzi maleńkie, wymoszczone skrupulatnie puchem gniazdko jakiejś niewielkiej ptaszyny.Wysidywała zniesione pewno niedawno jajeczka.Wystraszyła sie, biedactwo, wyfrunęła z gniazdka...Usunęłam się, zeszłam ptaszkowi z oczu...Tuż przed zmierzchem, kiedy porządkowałam poroznoszone przez Janka przedmioty, spojrzałam w górę- ptaszek wrócił juz do gniazdka...
Ze zwykłych spraw, które mi się dziś zdarzyły- była oprócz tego kolacja z rodziną, gwar rozmów, zapach bułeczek drożdżowych, które specjalnie dla nich upiekłam...Kiedy jedliśmy je, były  jeszcze gorące...
Przyszło mi do głowy, jak szybko przyzwyczajamy się
do rzeczy  NIEZWYKŁych ,
 uznając je za CAŁKIEM ZWYKŁE..."

Cenne chwile
w pędzącym donikąd
świecie...

niedziela, 19 maja 2013

Na błękitno

Piękną niedzielę mamy za sobą.
Po intensywnej wycieczce rowerowej z Julią ,
postanowiłyśmy odpocząć na tarasie
racząc się czymś zimnym,
ale ...
SIĘ NIE DAŁO!!!
Komary, cała ich chmara
nie dały nam nawet na moment
przysiąść.
Musiałyśmy salwować się ucieczką!
Kiedy wczoraj , wczesnym rankiem
układałam bukieciki w nowych osłonkach
nie miałam jeszcze takiego problemu.

Tak dobrze jest móc
wstając wczesnym rankiem,
wyjść do ogrodu jeszcze w  koszuli nocnej,
słuchając spiewu ptaków,
 zerwać świeże kwiaty
z rabatek,
czując rosę pod stopami
...

Do bukiecików zebrałam
konwalie, dąbrówkę, jasnotę, omieg
niezapominajki, kalinę koralową
oraz barwinek...








Bukieciki w osłonkach z ptaszkami
dopełniły kompozycji na tarasie
z tymi w cynowych osłonkach.
Utrzymane w błękitnej tonacji
 podkreślonej dodatkowo błękitnym tiulem
 udrapowanym pod nimi.


Jutro znowu poniedziałek...
Życzę Wam miłego tygodnia:))
Dziękując Wam za odwiedziny
i miłe komentarze:))
Witam również nowych obserwatorów
Lnianego Zaułka:))