Kiedy ma się podkładki w tak wielu kolorach, jakie właśnie miałam schowane w najgłębszej szufladzie, jedynym wyjściem było zrobić z nimi coś, co dałoby im szansę aktywniej uczestniczyć w życiu rodzinnym.
Nie zrobiłam zdjęcia "before", a oto efekt "after" :
Tak przemienione zdecydowanie lepiej będą pasować do mojego domu...
Ale cuda!!!
OdpowiedzUsuńDzięki, też mi się podobają.
OdpowiedzUsuńWeź je na ścianę zamiast na stół :p
OdpowiedzUsuńPiękne prace, fajny blog. Zostaję na dłużej:))
OdpowiedzUsuń