Witajcie, moi Mili Kreatywni:))
W wakacje paradoksalnie mamy mniej czasu
na blogowanie.
Ja też tak miałam.
Do wyjazdu wnuka.
Mam czas na walkę z laptopem
podczas pisania posta, nie wiem czemu, ale nie pozwala mi się cofać, by dokonywać korekt.
Z góry dziękuję Wam za wrozumiałość
w kwestii błędów,
oraz podziękować za odwiedziny i komentarze,
bo obawiam się,że nie będę mogła się z Wami pożegnać
i życzyć Wam miłych wakacji
na końcu tego posta,
a nie miałabym już siły pisać go ponownie:))
A co do tęsknoty,
to Przed wyjazdem na wakacje ,Janek
powiedział, żegnając się ze mną czule
"opiekuj się moim kwiatkiem, babciu!
Wyjechał zaledwie trzy dni temu,
a ja nie mogę znaleźć sobie miejsca.
Sprzątam, szyję, wprowadzam pastele,
by poradzić sobie z tęsknotą...
Czy to jest dobry sposób
na tęsknotę?
Nie wiem, ale czas mam zajęty
a i w domu weselej
dzięki tym pogodnym kolorom.
Na szczęście Janek wyjechał
tylko na tydzień,
przez ten czas
cały zapas lawendy znajdzie się
w woreczkach, serduszkach,
poduszeczkach,
truskaweczkach...
To takie moje "współczesne" weki;))
Hi,Hi, hi...
Po truskawkach wypełnionych lawendą,
przyszła kolej na serduszka.
Ponowna próba dokonania
korekty wreszcie mi się udała:))!!!
Mogę więc pożegnać się z Wami
dziękując za odwiedziny
i ciepłe komentarze:))
Do miłego, pa, pa!
słodziutkie jak cukiereczki te pastele :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie miało być, miały mi osłodzić chwile bez Janka:))
UsuńBuziaki
Serducha przepiękne - wypełniasz tylko lawendą, czy mieszasz ją z wkładem?
OdpowiedzUsuńMieszam, Olu, bo gdyby była sama lawenda, mogłaby prześwitywać przez cienką tkaninę... i nie byłoby to dobre dla tych subtelnych pasteli:)
UsuńPozdrawiam
M.Arta
Pomysł super na weki.
OdpowiedzUsuńA Janek niech odpoczywa. a myśl, że jest szczęśliwy powinna pomóc na tęsknotę!
Właśnie fat,że jest szczęsliwy daje mi szanse przetrwania tego okresu...
UsuńPozdrawiam
Wyciszające pastele i zapach lawendy - cudownie. A Janek wróci za kilka dni i będziesz się cieszyć jego towarzystwem!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Masz rację, wróci za 6 dni i znowu bedzie jak dawniej...bałagan, który kocham w Jego wydaniu...
UsuńPozdrawiam
piekne pastelowe wspomnienie lata :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aguś, nie zapeszaj, to,ze wczoraj i dziasiaj nie było letniej pogody, nie znaczy to,że lato minęło...
UsuńPozdrawiam jeszcze i długo jeszcze, letnio:))
M.Arta
cudeńka uszyłaś :)
OdpowiedzUsuń:))Pozdrawiam serdecznie
Usuń:))Pozdrawiam serdecznie
UsuńUrocze te owoce i truskaweczka w sweterku..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Ładne serduszka.. i nie tylko.
OdpowiedzUsuńTen kanciasty słoik jest super:)
Truskawki nadziewane lawendą? O rety, marzenie :)
OdpowiedzUsuńalez musi ci pieknie pachnieć w domku:)))
OdpowiedzUsuńPastelowo, delikatnie, muśnięte bielą i słońcem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marto:)
Piękne te pastelowe cudeńka pachnące lawendą :)... Tęsknota? Tydzień szybko minie, a tworzenie pomaga na wszystko.
OdpowiedzUsuńAleż słodkie te Twoje pastele!!
OdpowiedzUsuńTydzień szybko minie...
Mnie ten czas leci jakby ktoś godziny w sekundy pozamieniał :(
Już nie mogę się doczekać kiedy sobie to wszystko obejrzę z bliska
Buziaki i uściski zasyłam
Piekne kolorki :) Saame slodkosci Piekne u Ciebie :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńśliczne kolory, jakie te truskaweczki delikatne!
OdpowiedzUsuńCzyli słodko i pachnąco!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z ogrodu.
Piękne są efekty Twojej walki z tęsknotą:) Mój Janek też wyjechał na wakacje więc i ja zabijam tęsknotę i remontuję pokój syna:) Ma obiecane, że jak wróci pokój będzie już na niego czekał gotowy:))) Przez to na blogowanie i własne robótki mam bardzo mało czasu. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuń