Każdy chyba się z tym zgodzi-
są ekologiczne, bez chemii i antybiotyków,
zdrowe z żółtkami intensywnie zabarwionymi:)
Kupujemy je najchętniej na ryneczkach od zaprzyjaźnionych
gospodyń;kupuje ten kto ma w pobliżu jakieś targowisko, kto
nie ma, kupuje w supermarketach:(
Dobre do ciasta i na jajecznicę czy omlet.
Kiedy ma się ich ponad pół mendla
należy poważnie się zastanowić, jak
je spożytkować, by się nie zmarnowały...
pierwsza partia rozbitych idzie do ciasteczek,
z następnej, już posypanej pieprzem
usmażę jajecznicę
Sporo ich zagospodarowałam, a i tak dużo jeszcze zostało:)
Dziwicie się pewnie, co ja tak o tych jajkach...
bo dużo ich zrobiłam dla ...Miniaturowa:)
Po prostu;-)
Miłego weekendu, kochani:)
Wasza M.Arta
Hi, Just exploring mini blogs and enjoyed dropping by. You have done a wonderful job on the organic farm eggs. They look so realistic.
OdpowiedzUsuńAll the best for 2016
Regards Janine
Thanks for stopping by to my blog:)
Usuńand thanks for the kind words:)
All the best i 2016 for you and loved ones
Regards
Matko, o co chodzi?
OdpowiedzUsuńo jajka,Gaju;-)
Usuńminiaturowe jajeczka,dokładniej mówiąc...hi,hi,hi:-)
Żywe? Znaczy prawdziwe? Czyje?
OdpowiedzUsuńnieżywe i ...prawdziwe...tzn istnieją naprawdę, ale zostały przeze mnie ulepione z modeliny!
Usuńa w odpowiedzi na pytanie, czyje?
kurzęce :-) ale w skali mini!
Ale jaja!!! Podziwiam z otwartą paszczą. I wpraszam się na jajecznicę, moja kuchnia świeci pustką, wszystko mi wyżarłaś! :)
OdpowiedzUsuńpewnie, wpadaj- jaja są, cebula też w dużych ilościach (nawet ze szczypiorkiem):)
Usuńja jeszcze nie mam fimo(sic!), na deser musiałabyś poczekać!;-)
tak sobie pomyślałam...co ta kobieta wypisuje :0 ja całe życie na wsi wychowywana...i takich jajek nie widziałam! jak dla mnie to te co mają ciemne żółtka, to karmione są kukurydzą i różnymi innymi dodatkami...a te jaśniejsze są naturalne :)
OdpowiedzUsuńRóżnie to bywa z kolorami żółtek, ale ja wolę jednak te ciemniejsze:)
UsuńAle robota super :)
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńOszsz Ty:))a ja tak właśnie sobie myślę,co Ty tak o ilości jajek?...jesteś niemożliwa!!!!zrobić takie małe jajko..no!ale zrobić takie małe rozbite jajko żeby wyglądało ja żywe?no jesteś wielka:)))))
OdpowiedzUsuńco ciekawsze, chyba jedna z koleżanek nie wierzy,że są sztuczne..., ze je zrobiłam;-)
UsuńWow! Jakie jajka! Żółtawe białka, płomienne żółtka - takie jak mojej sąsiadki. A jak smakują! Pycha! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńmiło mi, dziękuję:)
UsuńNiesamowita jesteś z tymi mi miniaturkami, jestem pod nieustającym wrażeniem :)))
OdpowiedzUsuń:):):)
UsuńAle fajne jaja. U mnie w kuchni też są. Charles najlepiej lubi sadzone. Właśnie gosposia smaży trzy na patelni. Patelnię, na zdjęciu,widać dobrze, ale jajka już mniej, ale są.
OdpowiedzUsuńbo jajka potrzebne są, więc każde gospodarstwo , nawet to najmniejsze je ma!
UsuńAle jaja ! takie malutkie.. :-)
OdpowiedzUsuńTakie musza być Marzenko- inne by się na talerzach w Miniaturowie nie zmieściły:-)
UsuńDałam się nabrać :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy komentarz:-)
UsuńDzięki:)
Great Shared
OdpowiedzUsuń