czwartek, 17 maja 2012

Manekin,Dzień Matki i wietrzenie szaf

Wszystko zaczęło się od małego, maleńkiego pomysłu na  posiadanie własnego manekina. Stara, stojąca  na dworze od kilku lat  zardzewiała lampa wydawała się dobrą  jego podstawą. Właściwie, to wstałam dziś wcześnie rano, by wprowadzić w czyn pomalowanie  czekającej w garażu komody, zaopatrzona od wczoraj w odpowiednie farby i pędzle, a tu niespodzianka. Nie wiedzieć jak to się stało,  zamiast zająć się meblem, powstał manekin, którego korpus wymodelowałam z folii aluminiowej zwijając ją w kulki, by nadać odpowiedni kształt,do uszycia sukni wykorzystałam halkę z tiulu i stare, obszyte koronką  prześ -cieradło, które niefortunnie zostało pochlapane  farbami przez MKM.
Nie powiem, trochę pokłułam palce , ale pracowało mi się wyjątkowo dobrze...
                                  Szybko przechodziłam do kolejnych etapów...
no i efekt końcowy...

Jednocześnie powstały zawieszki na dzień MAMY,dekoracja wieszaka i druga sukienka, która ozdobiłam perełkami:



.
Pozdrawiam  tych, którzy dobrnęli do końca oraz witam nową obserwatorkę...

4 komentarze:

  1. Fajnie wyszedł Ci manekin , a pudrowa sukienka mnie oczarowała :)
    Ag
    pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
  2. Spryciara jesteś ,że tak świetnie poradziłaś sobie z manekinem. Suknie śliczne, ta pudrowa jest naprawdę super!!!
    :)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo pozostawione przez Was w komentarzach, za czas
postom poświęcony...:)