Dawno, dawno temu,
kiedy moja wyobraźnia jeszcze nie
uznawała żadnych barier,
wykonałam na wystawę
swoich prac
wiosenną sukienkę haute couture.
Wyeksponowana na sztalugach,
wisiała przy wejściu na wystawę,
witając wszystkich gości.
Minęło już trochę, tknięta
zębem czasu,
z ubytkami dekoracji
z ubytkami dekoracji
wisi zapomniana na zapleczu,
odłożona do lamusa...
To Jaś był tym,
który odkrył ją na nowo.
Widzicie ją dzięki niemu
oraz dzięki temu,że właśnie zbliżają się święta
wielkanocne...
A w ogrodzie rozkwitły ranniki!
Pisałam o nich wczoraj,
ale nie miałam jeszcze zdjęć.
Uwielbiam je,
są jak perełki
w otaczającej nas
wszechobecnej
BRZYDOCIE.
Gdybym miała moc sprawczą,
maj byłby już jutro!
Miłego, słonecznego dnia
WSZYSTKIM:)))
Odkrycie Jasia rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńA o te śliczne kwiatki się troskam, bo prognozy jakieś złowieszcze....
Nie troskaj się, Kochana- one nawet pod śniegiem lubią sobie kwitnąć...
Usuńhaute couture rewelacja :))Rozbawiłaś mnie , super:))
OdpowiedzUsuńto chyba dobrze?
Usuńhehe fajne:d
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJakie piękne te kwiatuszki! Masz rację, wokół króluje brzydota. :(
OdpowiedzUsuńale na szczęscie wkrótce sie to zmieni-zieleń zmieni szary świat w wiosenny i piękny!
UsuńKreacja bomba :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie
UsuńO kurczaki!!! ale kreacja! :D
OdpowiedzUsuńo kurczaki i króliczki!
UsuńŚwietne!! ♥
OdpowiedzUsuńCo za pomysl z kroliczkami - odkrywczy !! Ale kwiatkow to Ci zazdroszcze , ja wczoraj skuwalam lod ze schodow , bo mnie draznil juz . A cala zielonosc nadal pod tonami sniegu zalega . Chociaz nie - pojawily sie czubki galazek aroni. heh , caly krzak pod zaspa sniegu . Zrob cos ,zeby juz byl maj , plissssss
OdpowiedzUsuńJuz zaczęłam "cos" robić, ale nie wiem, ile mi to zajmie czasu...
UsuńOtul je może bo im główki przemarzną- prognozy jakieś zimowe zapowiadają...
OdpowiedzUsuńCudnie jest jak się coś z brudnej, szarej ziemi wyłania- żyć się chce. U mnie szaro i wieje jak nie wiem co........... :)))
na szczęście ani mrozy ani śniegi nic tym milaskom nie zrobią...Ranniki chyba nawet lubią takie niskie temperatury:)
Usuńfajne króliczki i sukienka :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
buziaki, Agnieszko!
UsuńJak się ma oleanderek ?
Sukienka baaaardzo wyjsciowa...nikt Cie nie przeoczy :-)
OdpowiedzUsuńbyć w centrum zainteresowania...hmmmm, kto tego nie lubi?
UsuńCzy ta kiecka jest jadalna? :)
OdpowiedzUsuńKiedyś była, teraz też jest, ale chyba znacznie mniejsze ząbki ją podgryzają:))
UsuńMartuś, ale o jakiej wszechobecnej brzydocie wokół piszesz? Przecież jest ładnie:) A jak jeszcze deszcz spadnie to będzie i czyściej:))) A tak w ogóle to chyba zaczynam doceniać urodę brzydoty, np, w centrach miast: kamienice z liszajami, budowle nadjedzone zębem czasu. Byleby z duszą.
OdpowiedzUsuńHot kutiur, fiu, fiu!
Kiedy znika śnieg, odsłania stare śmieci, nadgniłe liście, gołe gałęzie są ponure, jest szaro ,ponuro i brzydko...Na szczęście jest to stan przejściowy... Wystarczy uprzątnąc to , co jest do uprzątnięcia, zagrabić i czekać na świeżą zieleń traw i liści...
UsuńTe rozmaite odcienie brązu prezentują się nadzwyczaj smakowicie :) Jasiu ma gust i talent do odkrywania rzeczy o wyjątkowym uroku.
OdpowiedzUsuńTylko pogratulować takiego pomocnika!
I wyobraźni, bo w dziedzinie kreatywności jesteś nie do pobicia, M.Arto :)
chyba się zarumieniłam...Magdaleno:))
Usuńniech żyje bal:)) i do sukienki i do tej wszechogarniającej nas brzydocie;) chyba nie ma aż tak źle:))
OdpowiedzUsuńnie, az TAK źle nie jest, ale każdego dnia będzie coraz ładniej...
UsuńJuż nie mogę się doczekać na ten piękny czas...
nooo.... faktycznie NIC Cię nie ograniczało ;-))))))
OdpowiedzUsuńPodziwiam pomysłowość i kreatywność... Strasznie słodkie są te przypieczone króliczki... a pierwsze wiosenne kwiatki też już widziałam.... nawet uwieczniłam na zdjęciu...
to pewnie też czułaś lekie wzruszenie, widząc te maleńkie , żółciutkie słoneczka:))
UsuńTakie piękne kwiatki u Ciebie. A ja szukałam przebiśniegów i nic :-(.
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwsze pączki u mnie w ogrodzie. =)
OdpowiedzUsuńHmm... jak tu wiosennie i smacznie u Ciebie :)), kwiaty są śliczne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam Basia
A więc to są ranniki! Tam gdzie kiedyś mieszkałam były polany przy lesie pełne m.in takich kwiatuszków, ale kogo się pytałam to nie wiedział nazwy... ranniki :)
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu z sukienką, genialny :)
suknia artyzmu pełna! :)
OdpowiedzUsuń