środa, 26 czerwca 2013

Jutro skończę konia...


Jutro skończę konia.

Bezczelność?

Nadzieja?

czy głupota w planowaniu?

Ile ode mnie zależy?


Zostawiam Was z tym pytaniem...

Samych dobrych dni życzę:)))

16 komentarzy:

  1. a to czasem tak jest, że coś sobie zaplanujemy na wczoraj, a później nie wychodzimy z tym nawet pojutrze;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie zbiłam sobie łokieć...Przewidziałam?

      Usuń
  2. na zdjęcia lawendowe z przyjemnością poczekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. niewiele brakuje, ale dziś stłuczony łokieć uniemożliwia mi realizację zamierzeń...
      Wyczułam pisząc post?

      Usuń
  4. Skończysz jak przyjdzie jego pora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postawa asekuracyjna, ale całkiem zdrowa!
      Pozdrawiam, Chago:))

      Usuń
  5. Skończysz, skończysz :)... Najważniejsze jest działanie, koniec mniej istotny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację...najważniejsze jest działanie...:)

      Usuń
  6. Koń , jaki jest każdy widzi, a widzi , że cierpliwy jest i na skończenia poczeka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyjścia nie ma, a ładnym i ...kompletnym chce być...to i czeka...))

      Usuń
  7. Nie męcz się myślami - poczekaj na moment kiedy naprawdę będziesz miała ochotę skończyć konika . - pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. ostatecznie udało mi się go skończyć- do tej pory Janek sie nim bawi:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo pozostawione przez Was w komentarzach, za czas
postom poświęcony...:)