Witajcie, Kochani:)
Jak to się stało,ze za domowe kosmetyki
zabrałam się dopiero od niedawna, nie wie nikt:)
Tak wielu rzeczy dotykałam, testowałam
próbowałam sił w tak wielu dziedzinach..
Aż tu nagle olśnienie:-)
Może to wpływ upływającego czasu
a może po prostu logiczna konsekwencja moich działań...
Faktem jest, że stało się-
weszłam w te kosmetyczne działania
na całego i powiem Wam coś-
bardzo mi się to podoba,
a co najważniejsze podoba się mojej skórze:)
Czy nie jest przyjemnie
sięgnąć rano do lodówki i wyciągnąć
z niej własny płyn miceralny, tonik,
krem,peeling, kostki nawilżająco- odżywcze
na bazie masła shea, umyć się własnoręcznie
wyprodukowanym mydłem, wcierać w skórę
własne olejki i maceraty...
dodawać do potraw aromatyzowane
przez siebie oleje o zapachu ziół , cytrusów
lub owoców,
wyprodukować własne perfumy, pomadki
do ust, odżywki do włosów, szampony w końcu
medykamenty ziołowe na przeziębienia ale nie tylko...
Hmmm, namawiam Was do tej niezwykłej
w wielu wymiarach pasji :)
Ja wpadłam po uszy i jeśli pozwolicie,
będę się z Wami dzielić swoimi
doświadczeniami i recepturami.
A miało być o kremie.
Ogórkowym.
Bo zapach, bo nawilżanie.
I nieudanym z założenia.
Jak ten PIERWSZY RAZ:-))
A tu niespodzianka!
Były momenty grozy, przyznaję :-)
Z kremem jest jak z majonezem.
Wystarczy dobrze go ukręcić :-)
Krem składa się z fazy tłuszczowej i wodnej.
Faza wodna A- 80%
36 ml.soku z ogórka
Faza tłuszczowa B-20%
4ml. oliwy z oliwek
3ml oleju(maceratu) rumiankowego
emulgator 5%
(może być biały wosk-
ja użyłam żółtego wosku pszczelego
tzw"więzy"
Faza dodatków C
Witamina E
kilka kropli
Krem ogórkowy
- Przygotowujemy łaźnię wodną - czyli stawiamy garnek z wodą na
kuchence i podgrzewamy
(około 2-3 cm wody, garnek na tyle szeroki by zmieściły się w nim dwa naczynia -szklanki, zlewki). - Do pierwszego naczynia (szklanki lub zlewki) odmierzamy składniki fazy A - czyli składniki tłuszczowe (oleje,wosk)
i następnie umieszczamy w łaźni wodnej. - Do drugiego naczynia odmierzamy składniki fazy B -
czyli sok ze zmiksowanego i przesączonego przez organzę ogórka-(ja zmiksowałam go ze skórką) i także umieszczamy w łaźni. - Podczas intensywnego mieszania (najlepiej mieszadełkiem)
do fazy wodnej wlewamy olejową (wlewamy fazę A do B). - Mieszamy na tyle długo aż krem trochę się ostudzi i zgęstnieje.
Wtedy możemy dodać fazę C - czyli wszystkie składniki
wrażliwe na temperaturę - olejki eteryczne, witaminy.Krem nadal jest jeszcze ciepły. - Ja dodałam kilka kropli Wit. E celem zakonserwowania kremu.
- Myślę,że przechowując w lodówce będę mogła go używać przez około miesiąc.
- Mój krem ma bardzo delikatną konsystencję, dobrze się rozprowadza po twarzy,
cera po nim staje się nawilżona i jaśniejsza. Krem nie rozwarstwia się w lodówce.
( Pisząc ten tekst opierałam się na informacjach
z wielu źródeł znalezionych w sieci.)
Nie wiem, jak Wam,
ale mnie się podoba to,
że mam wpływ na to,co znajduje się
w moim żołądku , na moje skórze
czy włosach:)
Z pozdrowieniami:)
Wasza M.Arta
P.S. Widać,że kanikuła...
Tak mało chętnych na moje candy...
A może nie podobają się Wam moje mydełka?
Marto podziwiam jak zawsze :) za chęci wytrwałość i pomysły :)
OdpowiedzUsuńbuziole
zbyt długo tkwiłam w "stanie zawieszenia", brakowało mi moich działań...
Usuńbuziaki
Fajny kremik :) dla wytrwałych :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu ciągnie mnie do własnoręcznego robienia kosmetyków. Może kiedyś się odważę:)
OdpowiedzUsuńJeśli masz coś zrobić, zrób dzisiaj, jesli masz coś zjeść, zjedz jutro :-)
UsuńSpróbuj, najwyżej zdobędziesz doświadczenie, jeśli sie nie uda...
OJ z pewnością skóra będzie lepiej wyglądała bez dodatkowych w kremie konserwantów. Może kiedyś ja tez spróbuję, ale póki co dbam o swój żołądek i robię przetwory na zimę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż zdrowo:-)
UsuńMartuś, podziwiam i korci mnie, żeby spróbować samej:)
OdpowiedzUsuńNo to do dzieła- będę Ci dzielnie sekundować :))
UsuńWitaj Martuś,uffff doczytałam cały przepis i szczerze powiem,schylam głowę.Jednak chyba poczekam na następne opisiki,tego z deczka sie boje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,przytulam.
Marto, jestes niesamowita, wspaniale te wszystkie produkty, jestem przekonana, ze produkty takie sa o wiele lepsze dla naszej skory:) Usciski:)
OdpowiedzUsuńcandy, candy, zapomniałam, lecę zaraz!!!! a krem genialny!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam za wspaniałe przepisy. nie wiem ,czy się kiedyś zdobędę na wykonanie ale czytam z przyjemnością i zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje kosmetyczne wyczyny :-). Ten krem super wygląda :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń