Jak w paru zdaniach opisać przywiązanie, miłość, nieskończoną ilość mruczeń z zadowlenia, radość z pierwszej klapki w drzwiach na zapleczu, przyjaźni a czasem kłótni z innymi kotami, które kolejno jakimś trafem znajdowały się w domu. Ileż to godzin snu przespanych w ulubionym miejscu na kanapie, ileż ostrzenia pazurków na ulubionych ubraniach swojej pani, ileż złości i zazdrości o tego faceta- którego Pani nazywa "swoim mężem" .Ileż wtulania się w Panią kiedy próbuje czytać te swoje głupie książki, zamiast zajmować się kotem, ilez godzin poddawania się pieszczotom, głaskaniu, drapaniu za uszkiem i tarmoszeniu za sadełko na brzuszku, ileż w końcu obrażania, odchodzenia na sztywnych nogach z wyprostowanym wysoko ogonem, ilez urażonej dumy, czy innych emocji znanych tylko kotom, ileż prób uczenia Pani,że mysz cała, czy nawet tylko któraś jej część jest prezentem, wyrazem uznania, którego nie wyrzuca się z wrzaskiem i obrzydzeniem. Ileż dni i nocy spędzonych razem w radości i szczęściu, żeby teraz- COO???
Leżeć obok i patrzeć, jak Pani stuka w jakieś czarne przyciski i cały czas gapi się w telewizor(?) nad tymi przyciskami...Co Ona tam widzi? Dlaczego nie widzi mnie, swojego najukochańszego (bo jedynego?) kota????? Zgłaszam protest. Zdecydowany i ostateczny. Z blogowaniem szlaban.
ZABRANIAM.
JA PROTESTUJĘ.
ODDAJCIE MI MOJA PANIĄ!
(rozesłać wszystkim)
ODDAJCIE MI MÓJ SPOKÓJ
podpisano: kot Tadeusz
No ladnie kot rosci sobie prawa do Pani, i dobrze trzeba sie nim tez zajac ;))))))
OdpowiedzUsuńDeku z poprzedniego postu bardzo pomyslowe, fajnie odmienilas przydasie ogrodnika.
pozdrawiam
Dzięki, całkiem dobrze mi się pracowało.
OdpowiedzUsuńA kot i tak ma sposoby na to, żeby się nim zajmować.
Marto, jak Ci poszła jedna z najtrudniejszych rozmów w życiu?
OdpowiedzUsuńMiłość do kota rozumiem, aż nadto!:-))