Cześć kochani:)
No i stało się!
Spacer z kijkami z "drapiącym" gardłem
musiał się tak skończyć:-(
Na szczęście mam kilka specyfików domowych,
które pozwoliły opanować sytuację:)
Poza sokiem z czarnego bzu, malinowym
oraz eliksirem miodowo- różanym( o tym w następnym poście)
mam w domowej apteczce pastylki miodowe z podbiałem i tymiankiem.
Nie mój to wymysł, ale wykonanie już tak.
Do ich wykonania potrzebne będą:
-filiżanka miodu
-0,5 cytryny
0,5 łyżeczki cynamonu
-łyżeczka koszyczków rumianku
-gałązki mięty świeżej lub łyżeczka suszonej
- imbir świeży -korzeń lub suszony(0,5 łyżeczki)
-tabletki"Tymianek, podbiał"-ja dałam 6 szt,
bo tyle miałam, myślę,że można dać całe opakowanie:)
Zaczynamy od zaparzenia w niewielkiej ilości wrzątku
mięty, rumianku i startego korzenia imbiru ,
po czym odcedzamy płyn i wlewamy do miodu,
który przelaliśmy uprzednio do garnuszka,
mieszamy, dodajemy przyprawy sypkie
oraz tabletki tymianku z podbiałem
i sok z cytryny.
Garnuszek ustawiamy na palniku(płycie)
i mieszając doprowadzamy do odparowania płynu
oraz karmelizacji( do momentu "ciągnących"się
nitek)- temperatura karmelu na osiagnąć 180 st C).
Jako,że nie posiadam termometru, którym
mogłabym zmierzyć temperaturę karmelu-
metodą prób i wielokrotnym sprawdzaniu,
wylałam masę ostatecznie za pomocą łyżeczki na papier
do pieczenia ,uzyskując takie oto pastylki:
Po wylaniu ich na papier i przestygnięciu
uformowałam je ręcznie,by miały kształt pastylek
a nie płaskich placków...:-)
po czym przesypałam je cukrem pudrem,
by się nie sklejały:)
Zapakowałam , oznakowałam opakowanie i...
już musiałam skorzystać ze swojej domowej apteki ...:-)
Dzięki wszystkim za odwiedziny i za
pozostawione po nich ślady:))*
Dużo radości w patrzenia na świat
oraz z tworzenia:)
Wasza M.Arta
Jesteś niemożliwa i najbardziej nieprzewidywalna ze wszystkich osób jakie znam. Zawsze czymś pozytywnie zaskakujesz. Pastylki na pewno zrobię. Jestem ciekawa co nastepnym razem?
OdpowiedzUsuńDzieki, Kochana Danusiu:)
OdpowiedzUsuńa następnym razem...hmmm...zobaczymy...;-)
widzę teraz,że napisałam na etykietce- tabletki na kaszel- sa również na gardło, ogólnie na przeziebienie...
UsuńDzisiaj robię. Mam nadzieję, że coś wyjdzie.
UsuńŚwietny pomysł:) Muszę wypróbować:) Życzę zdrowia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, Natalio:)
UsuńMi by się takie przydały, bo niestety spadek temperatury zrobił swoje :)
OdpowiedzUsuńpodesłać,czy sama zrobisz :-)?
UsuńPodsyłaj hi, hi, hi.
UsuńOczywiście żartuję :), ale pomysł i wykonanie super.
Usuń:)
Usuńsuper pomysł :) , zdrówka zycze
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś:)
UsuńMuszę ściągnąć ten przepis. Na pewno się przyda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie życzę, ale z doświadczenia wiem,że się przydadzą:)
UsuńDzięki za przepis ....na pewno skorzystam...Pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuńpa:)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja te pastylki jadłabym jak cukierki, apetycznie wyglądają.
OdpowiedzUsuńKupuje Twój przepis!!! Dziękuję, co prawda gardło teraz mnie nie boli, ale pastylki mogą się przydać. Pozdrawiam cieplutko w ten zimowy prawie dzień i zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńdomowwych pastylek na gardło jeszcze nie próbowałam!! dzięki za przepis
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award. Mam nadzieję,że się przyłączysz. Zapraszam na mojego bloga: mazurskiepasje.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńcudowne!!!!! muszę zrobić!
OdpowiedzUsuńZ takimi pastylkami zimowe drapanie gardła nie jest straszne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJeżeli skuteczne,to muszę spróbowac zrobic.jeden pewny plus,to ,,wiem,co jem,,
OdpowiedzUsuńNo jestem zachwycona ! Wyglądają pięknie. Jeśli są tak samo skuteczne jak apetyczne, to rewelacja. Już weekend mam z głowy, albo raczej na głowie :) Dzięki! Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że działają, bo post dodaję do ulubionych i zamierzam spróbować przy następnej fali przeziębień, która w nas uderzy :) Pierwszą przeszłam przy kupnych pastylkach i drogo wyszło :p
OdpowiedzUsuńPrzybywam tu od Danuśki ,bo bardzo zaciekawiły mnie te miodowe pastylki ,dlatego ogromnie dziękuję za przepisik i kto wie czy czasem z niego nie skorzystam,bo miodzik mam z dobrego źródła a resztę się skombinuje .
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam cieplutko :)
Koniecznie muszę wypróbować Twój przepis na domowe pastylki na gardło. Pewnie przyda się nie raz w sezonie przeziębień.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń