Od wczoraj chyba
naprawdę infantylnieję.
Dowód?
Proszę, oto i on:
Wszystko zaczęło się całkiem
prozaicznie
od porządków w pracowni.
Pozostałe resztki po uszyciu poduszki
i mini torebki
jakoś ciężko było mi wyrzucić...
Zamiast dokończyć sprzątanie,
w parę chwil
powstał ptaszek.
Stało się tak, jak opisała w komentarzu
Tina od haftów
(...)każda rzecz
O czymś śni
Odstawiona
Jeszcze chce
Modna być
Zanim cicho
skona.
Tak właśnie stało się również
z pojemnikiem na bieliznę.
Stał sobie w kącie drewutni
zasłonięty innymi odstawionymi
do lamusa gratami.
Nie mam co prawda zdjęcia sprzed,
ale "po"
wygląda tak
Przetarty, z grafiką
nabrał innego wymiaru...
Właśnie uzmysłowiłam sobie,
jak pracowity dzień wczoraj spędziłam.
Od rana przemalowałam jeszcze
szafki kuchenne,
o czym nie zdążyłam napisać.
Jak widać miałam pomocnika,
pewnie dlatego udało mi się aż tyle
rzeczy dokonać!
Miłego weekendu
i samych przyjemnych chwil
życzę Wszystkim!
Nawet gdybys "infantylniala" jak piszesz, to co w tym zlego? Gdyby kazdy z nas pozwolil swojemu wewnetrznemu dziecku dojsc do glosu, to swiat dzisiaj inaczej by wygladal a ludzkosc nie mialaby az tyle i takich problemow...Przerobki jak widac sie udaly a efekt cieszy oko, pomocnik tez zadowolony, a wiec co trzeba wiecej ? ;)
OdpowiedzUsuńSłodki pomocnik na pewno w tym uroczym kuchennym kąciku herbatki parzył :)
OdpowiedzUsuńOstatnio i mi marzy się dodatkowa para nóżek w kuchni - mini pomocnik kuchenny mam TU na myśli :), czyli mały stolik na wysokich nóżkach :D.
Twoja ptaszyna wygląda ciutkę jak królowa qrka :D
Malowanie na wielkich powierzchniach wydaje mi się STRASZNE!
Myślałam,że wychodzi strasznie...
UsuńPrzydatny taki pomocniczy stoliczek:))
Królowa qrka- to chyba Qrce się spodoba!
ja takiej infantylności mówię stanowcze tak:)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńwiedziałam...
Usuńnie pytaj skąd...
Infantylność? W takiej wersji jestem za ;)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńPozdrawiam
Rewelacyjny kosz na bieliznę Ci wyszedł! A pomocnik wyraźnie zadowolony:)
OdpowiedzUsuńTeż mi sie podoba przemiana kosza:)
UsuńA pomocnik wszedł w kadr specjalnie, chciał być uwieczniony!
Też się czasem zastanawiam nad zinfaltynnieniem, ale co tam, raz się żyje, to niech będzie miło.
OdpowiedzUsuńpotrzebne są takie chwile powrotu do czasów dzieciństwa:)
UsuńWewnętrzne dziecko to ciągłe odkrywanie piękna i radości w rzeczach, których poważni dorośli nie zauważają :) Wszystko śliczne, a przy tych szafkach musiałaś się napracować, dobrze że miałaś pomocnika :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzczęśliwi, którzy nie zagubili wewnętrznego dziecka w sobie...
UsuńWięc jestem szczęśliwa:))
Ale to chyba jest choroba zakaźna :) i roznosi się przez blogowanie :) super pomocnik
OdpowiedzUsuńświetnie to ujęłaś:))
UsuńUściski
super ptaszorek :))) pracowita pszczółko wszystko pieknie wyszło
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
:))
Usuńpozdrawiam, Agnieszko
ptaszorek sweetaśny :) a kosza na bieliznę zazdroszczę
OdpowiedzUsuńNa kosz jest sposób- przecierki nie są trudne, możesz sama spróbować coś przemalować:)
UsuńJesli chcesz, pomogę, poradzę...
(napisz :
saagora@gazeta.pl)
Ty pracusiu, ptaszek przeuroczy I kosz na bielizne cudnie Ci wyszedl, no ale tak jak sama mowisz z taka pomoca robota idzie ze hej, pozdrawiam cieplutko I milej niedzieli zycze:)
OdpowiedzUsuńWzajemnie, Kamilko:))
UsuńKosz wyszedl fantastycznie;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzarujące metamorfozy! Sprzęty nabrały charakteru i stylu. A ptaszek mnie zauroczył. Też muszę zrobić ptaszka :) I przemalować jakieś pudło czy kosz. Inspirująco działasz na mnie, M.Arto :) Każdy Twój post to zastrzyk świeżej energii i nowych pomysłów. Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńp.s. strasznie lubie zaglądac do Twojego domu, bo wszędzie masz pięknie :) I zawsze jakieś urocze i przesympatyczne "obiekty" wchodzą w kadr ;)
Infantylne czy nie- ptaszek przeuroczy;-)
OdpowiedzUsuńPiękne wnętrze:)
OdpowiedzUsuńŚwietne te rzeczy, bardzo kreatywnie.:)
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam.:)