niedziela, 24 marca 2013

Przetarte,pomazane,zawinięte...

Tyle już przedmiotów
poddałam metamorfozom,
wydawałoby się,że nic
już nie mam do przemalowania,
przetarcia,
przeróbki...
Nic bardziej błędnego,
dom przecież obrasta
w piórka latami:)

Widoczny na zdjęciu
fragment serwetnika
został mocno postarzony.
Ciągle eksperymentuję,
lubię przedmioty
z historią,
zużyte,
nawet jeśli jest to
czasem udawane
za pomocą pędzla,
gąbki i farby.



Przetarte serwetniki,
postarzona taca,
owinięte sznurkiem,
pomazane,
 potłuczone skorupki;
tylko
czy tak
wyglądają
przedmioty
z duszą?


 

9 komentarzy:

  1. Jeszcze fajniejsze te pisanki. Z ogromną przyjemnością oglądam to co tworzysz, bo tez kocham przedmioty z duszą, nawet te udawane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też z wielka przyjemnością regularnie zaglądam do Ciebie:))

      Usuń
  2. Takie właśnie postarzenia podobają mi się szczególnie! Mocne, wyraziste, kontrastujące z bielą, która dzięki temu jeszcze bardziej zaczyna "świecić". Stylowo prezentuje się płaskorzeźba. Nie wiem czemu, ale skojarzyła mi się z Chopinem ;)
    A serwetnik i taca przepiękne. I tak - mają duszę! A nawet jeśli przedtem nie miały, to nadałaś im ją swym kunsztem. I teraz są wyjątkowe.

    Ja jeszcze nie do końca potrafię skutecznie postarzać. Działam poniekąd "na raty" ;), ponieważ początkowo byłam ostrożna i pełna obaw, by czegoś nie zepsuć. Dlatego sukcesywnie poprawiam i przecieram to, co pierwotnie wyszło mi nazbyt gładkie i czyste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez obaw, droga Magdaleno- w tym stylu nie ma matryc, na szczęście, wszystko jest jedynie wynikiem i efektem NASZYCH pomysłów, wyobrażeń, nastrojów...Przerabiać możemy wielokrotnie;pomysły mogą się zmieniać jeszcze w trakcie realizacji...
      Lubię tę dowolność, niczym nie skrępowaną swobodę w działaniu...
      Czy to jest WOLNOŚĆ?
      Tak- swoboda wyrażania siebie jest WOLNOŚCIĄ:))
      Dlatego tak uochałam

      Usuń
    2. upss...coś mi umknęło
      dokończę tutaj -dlatego tak ukochałam shabby chic, chociaż pewnie w moim wydaniu jest nieco inaczej zabarwiony...

      mną????

      Usuń
    3. Z pewnością. Odciskasz ślad swej osobowości na każdym przedmiocie, który tworzysz lub przetwarzasz. Wspomniałaś, że początkowo także pociągała Cię głównie biel. Z czasem doszły do niej kolory - co zresztą znakomicie ilustrują posty na blogu. Odnoszę subiektywne (więc może i błędne) wrażenie, że kolor odzwierciedla wzrost odwagi, pewności siebie, samoakceptacji i dumy.

      Zastanawiam się jak to będzie ze mną :)
      Na razie biel oczyszcza mą przestrzeń; oczyszcza także i mnie, dając bazę pod... kolor? Kto wie :)

      Przed paroma minutami odwiedził mnie tato i razem z nim pójdę do rodziców na obiad. "Zapchlona czarownica" spodobała mu się na tyle, że wyszedł z propozycją wystrugania jej nóżki.
      Bo na razie "nie można z nią tańczyć" :)

      Usuń
  3. Twoja kreatywność nieustannie mnie zadziwia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja podpisuję się pod tym co napisała Chienia....zadziwia i wprawia w zachwyt... a czy są to przedmioty z duszą??
    No jasne... Twoją duszą ;-)))

    Cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Przedmioty z duszą trwają wiecznie, nadałaś im drugie życie i widać ile serca w nie włożyłaś!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo pozostawione przez Was w komentarzach, za czas
postom poświęcony...:)