Kiedy pracuje się nad miniaturkami,
zaczyna się patrzeć zupełnie inaczej na przedmioty
z najbliższego otoczenia i raptem coś,
co nie miało dla nas żadnej wartości i wylądowało by
najpewniej w koszu,trafia do pudełeczka z "przydasiami"
które po mniejszej, czy większej obróbce
przeistoczą się w wielce przydatne miniaturki bądź ich części)
Puste ampułki zmieniają się w wazony,
zatyczki od igieł jednorazowych stają się
szklankami, wieczka z opakowań po śledziach
stają się obrazami a same opakowania świetnie
przeistaczają się np w wanny...
Wystarczy tylko uruchomić wyobraźnię:)
kapsel staje się tacką,
odłamany element szklanej ampułki
lampką naftową(czy raczej kagankiem)...
Tak się prezentują wspomniane wyżej
przykrywki od pojemników ze śledziami w majonezie-
(wypukłości wykonane zostały pasta strukturalną)
Deku tylko na jednym obrazku się udało;na drugim tło pomalowane na czarno nie sprawdziło się w przypadku naklejenia papieru ryżowego.
Zdaję sobie sprawę,ze moje działania są
zaledwie raczkowaniem, ale póki mnie i Janka to bawi
będą powstawać kolejne drobiazgi:-)
A w mmiarę czasu na pewno nabędę doświadczenia:)
Zupełnie nie wiem, co z tym candy-
na 28 komentarzy,dwie osoby powiedziały, że chętnie
by przygarnęły moje dzbanuszki...
Wystawiać?
Jak myślicie?
Buziaki:)
Pa,pa:)
Wasza M.Arta
Wow, jakie maleńkie cudeńka zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńTo prawda, sa maleńkie, w skali 1:12:)
UsuńNiesamowite są te drobinki , nieustannie podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPiękną pasje sobie znaleźliście...
OdpowiedzUsuńcudowny pomysł na wspólne spędzanie czasu ;-)))
Wprawdzie ja nie tworzę miniaturek, ale też mam te oko, co wychwytuje przydasie w odpadkach :):):)
OdpowiedzUsuńPewnie, że wystawiać :)
Cudeńka , zaczarowany wiat....
OdpowiedzUsuńżebyś wiedziała,że zaczarowany...:)
UsuńPodziwiam za precyzję[ pewnie się powtarzam] ale taka prawda , zachwycasz mnie tym pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńKochana jestem pełna podziwu i uznania, cudowne prace !!!
OdpowiedzUsuń