Moi drodzy:))
Odzyskałam wreszcie córkę i wnuka
z rąk tyrana i despoty!
Uruchomiłyśmy wspólnie drugi blog dla Nich.
Youlia...garściami.
Jeśli macie ochotę wesprzeć
zapraszamy...
Wkrótce wróci normalność
a z nią moje pomysły.
Przepraszam za to,że nie mam dla Was
zbyt dużo czasu...
Nadgonię...
Do miłego!
Nie nadganiaj, poświęć się temu do dla Ciebie ważne :)
OdpowiedzUsuńtak właśnie robię...
UsuńM.Arto moc dobrych myśli ślę w Waszą stronę:)
OdpowiedzUsuńEmpatycznie - Agnieszka
P.S.
Jak można znaleźć Youlię w sieci?
Na moim drugim blogu;
UsuńYoulia ...garściami
Dziękujemy trzema głosami:))
UsuńA ja dziękuję za zaufanie. Za ten post. I nowy blog. Już jesteście silniejsze. Koniec tabu.
UsuńPrzytoczę wiersz Katarzyny Miller, który zawsze dodaje mi sił:
Mam w sobie mały stołeczek
na którym siedzę
- w końcu usiadłam
nie było łatwo go odszukać
Może i Wam jej doda:)
Wspieram!
Oprócz stołeczka ma mnie.
UsuńJestem silna.
Bardzo silna.
Jak mur.
stanowię
dobre oparcie...
nie wiem co się stało, brzmi strasznie, życzę siły do walki !
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie;))
UsuńTo dopiero poczatek drogi, od trzech dni córka jest pod naszą opieką- musiała się salwować ucieczką z synem...
Przesyłam mnóstwo pozytywnej energii i życzę siły dla Ciebie Marto i dla Juli.
OdpowiedzUsuńPrzytulajcie Jasia tak często jak tylko się da, dziecko potrzebuje miłości, to duże dziecko i to najmniejsze.
Jestem z Tobą myślami.......
Dzięki za wsparcie i dobre słowa.
UsuńTeraz jest już tylko MIŁOŚĆ!
Uściski:))
Trzymam za Was kciuki...dacie rade:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDAMY, na pewno DAMY RADĘ, Kamilko!!!!
UsuńUściski,
dziękuję....
Posyłam naręczna ciepłych myśli, Kochana. =*
OdpowiedzUsuńOdpowiadamy tym samym, Aniu:))
UsuńTak się cieszę, że się udało!!!! Trzymam kciuki za Waszą pomyślność:))))
OdpowiedzUsuńŚciskam i przytulam bardzo mocno!
Dwie baby, to wielka siła!!!
UsuńA mąż nas wspiera i dba o nasze bezpieczeństwo:))
wszystkiego dobrego :):):) trzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się jak najlepiej...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
:))
UsuńBuziaki
Musicie wytrwać, trzymam kciuki. Mam, nadzieje, że to najgorsze już za Wami, życzę żeby tak było!
OdpowiedzUsuńDzieki:))
UsuńSerdeczności
I dobrze sie stalo!Lepiej byc szesliwa rozwodka niz nieszczesliwa mezatka:)
OdpowiedzUsuńKochana czas dla rodziny najważniejszy -wiem jak to jest :( sama po 10 latach odeszłam od zła które wyniszczało mnie i moje dzieciaki ... życzę dużo wiary i siły ze będzie dobrze dla Twojej Córki i niech złe chwile szybko zostaną zepchnięte w otchłań zapomnienia
OdpowiedzUsuńDACIE RADĘ :) jestem z Wami
Dzięki za wsparcie:))
Usuńuff!!!! Gratuluję :)!
OdpowiedzUsuńSkóra mi cierpnie i zamiera serce na myśl jak wiele musiałaś wycierpieć patrząc na cierpienie swojej córki... Jak bardzo musiałaś być cierpliwa. I ufna, w Jej siłę i mądrość, w przebudzenie. Udało się! Nigdy nie zrozumiem dlaczego niektórzy ludzie potrzebują karmić się słabością (a może oddaniem) innych?... Kobiet, dzieci, zwierząt... :(. Nie można usprawiedliwiać, ani próbować zrozumieć... Trzeba po prostu uciekać. Uciekać jak najdalej i samemu się wzmocnić... I oczywiście reagować gdy innym dzieje się krzywda, na tyle na ile to możliwe.
UsuńTrzymam kciuki za Ciebie, Córkę i Wnuczka. Oby ona raz na zawsze wyrwała się z bycia ofiarą...
O niczynm innym nie marzę...
UsuńPrzytulam.
OdpowiedzUsuńjesteś NIEZASTĄPIONA:))
UsuńWtulam się...
Slow brakuje jak sie czyta takie historie.
OdpowiedzUsuńUsciski przesylam ♥♥♥
Dziękuję, Madziu:))
Usuńbyłam... ślad ostawiłam...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam WAS mocno :)
Serdeczności, Moniko:))
UsuńWitaj;byłam, odwiedziłam-cieszę się,że Cię poznałam:))
OdpowiedzUsuń