Dziś wpadam
tylko na chwilę:)
Nie mogłam się oprzec,
by nie umieścić tych zdjęć
ze Śniegusa-dyngusa:)))
Na spacerze zamiast
oblewać się wodą,
jak każe tradycja,
obrzucaliśmy się...
śnieżkami:)))
Brnąc niemal po kolana
w śniegu
strącaliśmy śnieg
z pochylonych nadmiernym
obciążeniem
iglaków.
Wyłożyliśmy karmę dla
bażantów
oraz pomniejszego
ptactwa.
W planach mieliśmy
co prawda
ulepić
bałwana,
ale jest przecież
Wielkanoc,
a ściśle Poniedziałek
Wielkanocny...
Powstał więc...
ZAJĄC...
słusznej wielkości,
który natychmiast
zaczął się rozglądać
dokoła,
z wielkim zadziwieniem
wypatrując z Jankiem
WIOSNY...
A tu tylko
wszechobecny
śnieg,
jak okiem
sięgnąć...
Wracaliśmy z tego
"wiosennego" spaceru
z zaróżowionymi
policzkami,
zmarzniętymi dłońmi
i stopami...
A w Grecji
podobno
jest 20 st.C:))
Do miłego
i...CIEPŁEGO!:)))
Ale świetny jest ten śniegowy zając:-))))
OdpowiedzUsuńrewelacyjny!:)
mam nadzieję,że pierwszy i OSTATNI raz w życiu lepiłam ŚNIEGOWEGO ZAJĄCA!!!!
UsuńNawet, jeśli jest taki rewelacyjny, jak mówisz:))
Zajc... Zajc...
OdpowiedzUsuńPamiętasz bajkę wilk i zając??
Tak mi się jakoś skojarzyła... bo am też wszystko na przekór było... ;-)))
Do mnie słonko zagląda dziś od rana... więc słoneczne promyki wraz z ciepłymi pozdrowieniami Tobie zasyłam ;-)))
Zazdroszczę Ci Kasiu- jak mnie do końca zezłości- przyjmiesz pod swój słoneczny dach?!?;)))
UsuńNa dni kilka...oczywiście...
Co to się narobiło! Już dzisiaj brnęłam w śniegu po kolana. Mam dość.Życzę wiosny w sercu i radosnego świętowania.
OdpowiedzUsuńW sercu to ja mam zawsze wiosnę, ale do takiej na zewnątrz serce się rwie...
UsuńU mnie sceneria zadziwiająco podobna. ^^
OdpowiedzUsuńto może i zająca Aniu ulepisz?...
UsuńA ja siedze na werandzie i wygrzewam sie w sloncu.I to nie zart:)
OdpowiedzUsuń?!?
Usuń:))
Tak,tak.Caly tydzien slonce nas rozpieszczalo.Oby tak dalej:)Na mojej werandce dzis bylo 24 stopnie.Bosko,nie?
UsuńJajcarskie te święta :)
OdpowiedzUsuńmoże epoka lodowcowa się zaczęła?
UsuńCudny zając ze śniegu!!! Niestety u mnie też biało za oknem:)
OdpowiedzUsuńuściski przesyłam!
Zając czadowy! My byliśmy leniwi i nie ulepiliśmy :( Buziole!
OdpowiedzUsuńJakiż zbieg okoliczności :)
OdpowiedzUsuńMy swojego pierwszego zająca lepiliśmy w Wielki Piątek a drugiego już w Wigilię Paschalną :))))
Ściskam poświątecznie :)
Śniegowym zającom mówimy stanowcze NIE! Jeden wystarczy :) Urocze ostatnie zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńDługo będziemy pamiętac te sniegowe zające!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowite!!
Pozdrowionka dla Was!
cudny "bałwan" ;)))
OdpowiedzUsuńfajny zajec ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Ten zając mnie rozwalił totalnie :) Ale faktycznie, tak zimnych Świąt nie pamiętam. Co się dzieje z tą pogodą? Epoka lodowcowa po prostu!
OdpowiedzUsuń