Inna jesień
A kiedy już się spotkamy
płatek
po płatku
rozbierzesz
mnie z róży .
płatek
po płatku
rozbierzesz
mnie z róży .
Stawka
Dokonałam dziś nie lada wyczynu.
Uratowałam cały świat.
Chociaż nie zapłaciłam słono,
stawka była ogromna.
Uratowałam cały świat.
Chociaż nie zapłaciłam słono,
stawka była ogromna.
Wszystko co dla mnie ważne,
zdobyłam za przedmiot ważący
zaledwie kilka gramów.
zdobyłam za przedmiot ważący
zaledwie kilka gramów.
I wcale mnie to nie przeraża.
Jestem nawet zadowolona.
Mam perspektywy.
Nie muszę rozstawać się z marzeniami.
Mogę zacząć dzień niemal radośnie.
Jestem nawet zadowolona.
Mam perspektywy.
Nie muszę rozstawać się z marzeniami.
Mogę zacząć dzień niemal radośnie.
Wielkie sprawy przychodzą nagle
i choć nie zawsze zaczynają się w ciszy,
w niej się stabilizują.
Wielkie sprawy przychodza tak szybko
że nie dają czasu na strach,
a potem nie ma już na niego odwagi.
i choć nie zawsze zaczynają się w ciszy,
w niej się stabilizują.
Wielkie sprawy przychodza tak szybko
że nie dają czasu na strach,
a potem nie ma już na niego odwagi.
Pomoc doraźna dotarła na czas.
Krwotok zatamowany.
Nie pora jeszcze na ocenę rozległości rany,
ani na prognozowanie gojenia.
Krwotok zatamowany.
Nie pora jeszcze na ocenę rozległości rany,
ani na prognozowanie gojenia.
Ostre noże wypadły nam z rąk,
choć miały dziś dokonać ostatecznego cięcia
choć miały dziś dokonać ostatecznego cięcia
Byle dotrwać do zmierzchu.
Wieczorem dzieje się magia.
Wieczorem dzieje się magia.
Nasze ciała są mądrzejsze od naszych myśli.
Łatwiej się dogadują.
Nie mają sobie nic do zarzucenia.
Łatwiej się dogadują.
Nie mają sobie nic do zarzucenia.
W przeciwieństwie do naszych dusz.
***
Ziarna pod powiekami
wezbrany żal podchodzi do gardła.
zachłanne młynki
mielą ciała w złowrogi pył.
posępne myśli
rozwarstwiają prostokąty ciszy na dwoje.
zachłanne młynki
mielą ciała w złowrogi pył.
posępne myśli
rozwarstwiają prostokąty ciszy na dwoje.
jestem zaledwie połową.
tratwa łóżka dryfuje bez celu
po oceanie podłogi.
w rozpadlinie prześcieradła
harpie czyhają na spowiedź.
po oceanie podłogi.
w rozpadlinie prześcieradła
harpie czyhają na spowiedź.
z daleka słychać pomruk
bestii ziejącej ogniem.
cisza rozpełza na boki
w pierzastość pajęczyny.
bestii ziejącej ogniem.
cisza rozpełza na boki
w pierzastość pajęczyny.
powoli przez szyby
żałośnie wdziera się świt.
zastygam wolno
z kamiennym ziarnem pod powiekami.
żałośnie wdziera się świt.
zastygam wolno
z kamiennym ziarnem pod powiekami.
dławię krzyk.
***
Bez pożegnania
Nadzieja
że ten fotel z dermy
to łoże kochanków
a pasy którymi cię wiążą
figlarną zabawą
że ten fotel z dermy
to łoże kochanków
a pasy którymi cię wiążą
figlarną zabawą
metalowym prąciem
jak pługiem
oddzielają skiby
twego ciała
jak pługiem
oddzielają skiby
twego ciała
z przerażenia rozchylonych
niekochaniem ud
rozwija się
zdumiona wstęga
i tańczy wsiąkając w śnieg
szpitalnej emalii
niekochaniem ud
rozwija się
zdumiona wstęga
i tańczy wsiąkając w śnieg
szpitalnej emalii
odchodzisz mnie śpiącą
bez pożegnania.
***
Jest
Naprzeciw, wbrew i pomimo
zwierciadła, kresu, ołtarza,
uratowane i wskrzeszone,
obudzone ze snu,
świadectwo magii,
w szczelinach świateł,
między
kotarami obcych domów,
w wymoszczonym puchu
twego ciała,
zamknięte,
nieulękłe, ocknione.
Jest.
Bez triumfu nakręca
motor twojego życia.
zwierciadła, kresu, ołtarza,
uratowane i wskrzeszone,
obudzone ze snu,
świadectwo magii,
w szczelinach świateł,
między
kotarami obcych domów,
w wymoszczonym puchu
twego ciała,
zamknięte,
nieulękłe, ocknione.
Jest.
Bez triumfu nakręca
motor twojego życia.
***
spróbowałm swych sił.
Wzięłam do ręki pióro i unoszona na skrzydłach
weny twórczej popełniłam parę "utworów"
Ktoś przeczytał,
ktoś dodał do ulubionych,
zganił ktoś.
Nie kobieta to,
mężczyzna...
Nie znalazł przemocy,
brudu
i agresji...
Nie przebaczył.
Napiętnował.
Zganił.
Po prostu
pominął.
Usunął się.
Nie zatrzymał.
Zabrał swą duszę
szorstką,
spętaną drutem
kolczastym.
i przeszedł dalej.
Nie walczyłam.
Nie chciałam więcej.
Poddałam się...
A co jeśli miał rację?
Poeta z Ciebie pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńtez kiedyś próbowałam ;)
pozdrawiam
Ag
Zamyśliłam się .....
OdpowiedzUsuńZapraszam do zgłoszenia swojego candy na blogu http://candy-i-rozdania.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że przeraziły mnie Twoje wizje - widać takie były, skoro tak je miałaś potrzebę przedstawić. I dobrze Ci to wyszło, ale "Ziarna pod powiekami", to lepiej przed snem nie czytać, można nie zasnąć:) Obyś miała powody do napisania czegoś przeciwnego. Chętnie na to poczekam i przeczytam:)
OdpowiedzUsuń