Witam wszystkich!
Przeglądając zdjęcia w komputerze natrafiłam na kilka z wyprawy na grecką wyspę Sim, godną polecenia, znajdującej się w odległości kilku godzin statkiem od Wyspy Rodos.
Nie będę się rozwodzić nad tym jakim cudem jest sama wyspa, pełna przepięknych, kolorowych domów, pachnącej ziołami o tak intensywnym zapachu,że na samą myśl o nich czuję je do dzisiaj.
Chciałabym skupić się na niezwykłych posadzkach, które tam spotkałam.
Misternie ułożone z małych otoczaków w dwu kolorach, których pełno na plażach otaczających wyspę,
wyglądały jak piękne, dwubarwne dywany
To była piękna i wyjątkowa wyprawa.
Aż nie chciało się wracać ...
***
Od kilku dni jestem totalnie zablokowana- mój aparat jest w naprawie i chociaż ciągle coś robię- nie mogę tego
"obfocić"
Nie mogę się doczekać aż mi go oddadzą.
Wyobrażacie sobie zapewne, co czuję...;))
Ile ciekawych ujęć mi przez ten czas umknęło!
Nic to jednak !
Cieszy mnie to,że tak licznie mnie odwiedzacie i zostawiacie miłe komentarze.
Dziękuję za nie serdecznie.
Witam też nowych obserwatorów, nie spodziewałam się aż tak dużej liczby.
Przynosicie mi dobrą energię:))
Miłego weekendu wszystkim:))
Niesamowite te posadzki, ale bardziej mi się podoba ta elegancka greczynka w bieli:)
OdpowiedzUsuńPrawda?
UsuńPrzepiękne mozaiki!!!!!!!!! I te kolory.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wyglądają jak ułozone z fasoli :)
OdpowiedzUsuńTez miałam takie skojarznia- jakby z DUŻEJ fasoli:)
OdpowiedzUsuńświetne posadzki :) bardzo fajnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Śliczne te posadzki :)
OdpowiedzUsuńFasoli?koraliki? tak,mają coś w sobie,
OdpowiedzUsuńmoja natura jednak lekko przekorna- przyglądam się podobnie jak autorka pierwszego komentarza tej sympatycznej dziewczynie w bieli...
Jaka Ty piekna jesteś!!! ...i w Paryżu też byłaś :(...a ja Ci tutaj takie propozycje składam...pewnie pół świata objechałaś ..i tak trzymać! ...ale wiesz jakbyś z tego mojego Paryża nie chciała zrezygnować, to teraz nie będziemy zwiedzać zabytków tylko a przede wszystkim poznamy ludzi, posiedzimy w kawiarenkach, pojemy serów i napijemy sie dobrego wina ( chociaż lampkę nooooooo ) pogapimy sie na przechodniów, pomieszkamy we francuskiej kamienicy z wysokimi oknami, pełnej ksiązek i francuskich cudeniek,koronek, vintage i rękodzieła, bedzie pięknie, już sobie wyobrażam, a na śniadanie zjemy sobie croissant'a prawdziwego francuskiego, posłuchamy Aznavour'a i Edith Piaf z płyty na francuskim starym gramofonie...
OdpowiedzUsuńa posadzka śliczna, i te niebieskie schody...a ten napis "Silk" to chodzi o len? jesli tak, to nawet wiem, czemu się znalazłas w tym miejscu :-))) buziaki :-)**
O Matko!
UsuńJak to pięknie brzmi:-)))*
Jadę, w ciemno, bo wiem,że właśnie tak będzie, chcę zanurzyć się w tłum, grzebać w starociach przy Sekwanie, słuchac starych, francuskich piosenek, prowadzić bez końca rozgawory "pa duszam"
Tak, za nic z tego nie zrezygnuję!
Już powiedziałam mojemu MM,ze jadę do Paryża!
Zapytał tylko, kiedy?
Odpowiedziałam,że niebawem;-)))
Cieszę się jak dziecko, Boże , nigdy nie brałam wiecej niż tydzień wolnego, a już siedzę na "wolnym" od 05.sierpnia...
A i tak skrzętnie skorzystam z tak niezwykłej propozycji...:))
Kiedys już cos ta szalonego przeżyłam...Widać DUSZA sie nie starzeje;)
Jesteś ANIOŁEM?!?czy co?